
Ostatnie dwa lata przyniosły znaczną podwyżkę średniego kosztu naprawy samochodu. Wzrost o 22% ogólnego kosztu wizyty w warsztacie nie cieszy, a tym bardziej nie napawa entuzjazmem wiadomość, że za naprawę niektórych marek zapłacimy nawet 40% więcej, niż w 2019 roku. Jeśli ceny będą tak gwałtownie rosnąć, to już za kilka lat utrzymanie floty będzie kosztowało bardzo dużo!
Polska w czołówce państw UE z najwyższą inflacją
Obserwujemy od miesięcy, jak inflacja w Polsce wzrasta, a wraz z nią towary i usługi drożeją dynamicznie. Są już odczuwalne w każdym aspekcie życiowym, zwłaszcza w obszarze użytkowania samochodów. Stabilny obecnie pozostaje rynek ubezpieczeniowy, średnie ceny OC wciąż kosztują tyle samo.
Rośnie średni koszt naprawy auta
Jeszcze dwa lata temu za wizytę w warsztacie w celu wykonania standardowej naprawy, kierowcy płacili około 505 zł. Z kolei w pierwszym półroczu 2021 wzrósł on do 614 zł. Największe podwyżki dotyczyły prostych, sezonowych usług, na które najczęściej składały się wymiana opon czy serwis klimatyzacji. W tym obszarze koszty urosły o prawie 10%.
Zwykłe naprawy, które wynikały z eksploatacji pojazdu drożały znacznie wolniej w ciągu ostatnich dwóch lat, bo zaledwie o 1,3%. Na niestandardowe naprawy kierowcy musieli już przeznaczyć budżet większy o 4%, niż ten, którym pokrywali usługę w 2020 roku.
Jeśli dynamika wzrostów cen utrzyma się na takim poziomie, to z roku na rok budżet kierowców będzie znacznie mocniej obciążony. Pomimo pozytywnych informacji GUS, iż średnie przeciętne wynagrodzenie wzrosło o 5% w ciągu ostatnich dwóch lat, czyli z 4918,17 zł do 5167,47 zł, nie ma powodów do radości. Wraz z nim wzrosły również koszty wizyty w warsztacie samochodowym.
Te samochody naprawisz za większe pieniądze
Na niektórych modelach samochodowych podwyżki odbiły się najmocniej. Najwięcej za naprawy w warsztacie zapłacą właściciele Audi – średni koszt to 741 zł. Z kolei najtańsza do usunięcia jest usterka w Toyocie – 543 zł.
Z kolei najwyższy koszt średniej wartości naprawy samochodu w ramach jednej wizyty dotknął najmocniej właścicieli Opla. Tutaj cena wzrosła o prawie 24%. Mniej zapłacą kierowcy Toyoty – koszt wzrósł o 12,9%, Skody 1,1%. Najlepiej sytuacja prezentuje się dla właścicieli Volkswagena, za którego naprawę płacą mniej o 11,7%.
Koszty ubezpieczenia na razie bez zmian
Dobrą informacją pozostaje ta, że koszty ubezpieczenia nie uległy zmianom. Ceny polis spadają i taki stan utrzymuje się już od kilku lat. Od 2019 roku średnia stawka za składkę OC spadła o 6,7%, jednak wzrosła wartość średniej szkody o 6,4%.
Najmocniej obniżyły się stawki ubezpieczeń OC dla BMW – 14% oraz Renault -9,4%.
Jednak należy mieć na uwadze, że sytuacja może się zmienić, tak jak w 2016 roku, gdy cena OC zaczęła gwałtownie wzrastać. Wówczas większość towarzystw ubezpieczeniowych miało osłabioną sytuację finansową, a także trwała tzw. wojna cenowa.
Kluczowym czynnikiem, który może się przyczynić do zmian jest wprowadzenie nowego taryfikatora mandatów, którego premiera przesuwa się w czasie.
Co to oznacza dla flot?
Fleet Managerowie muszą się liczyć z podwyższonymi kwotami napraw samochodów, a także zmierzyć się z nieustającymi podwyżkami cen za paliwo. Szacując budżet na nowy rok warto już uwzględnić prognozowane zmiany także w wysokościach składek OC za pojazdy firmowe.
Wprowadzenie nowych przepisów dotyczących mandatów również wpłynie na wiele innych kosztów motoryzacyjnych, które ponosi flota. Zainwestujcie w rozwiązania monitorujące floty, aby na bieżąco sprawdzać kondycję pojazdów oraz styl jazdy kierowców. W ten sposób zoptymalizujecie koszty, a nawet unikniecie ponoszenia wyższych opłat.